Maseczkowo ;)

Z maseczkami u mnie jest tak, że jak mam pod ręką to użyję, jeżeli nie to się obejdzie. ;) Jednak Drogeria Cytrynowa pozytywnie mnie zmobilizowała to regularnego używania maseczek i mam nadzieję, że tak już zostanie, w końcu mama musi mieć też czas dla siebie. ;)




SCHAEBENS LOVE MASKE różana maseczka



Róża jest uważana za najstarszy symbol miłości. Schaebens LOVE MASKE to ​​pachnące delikatne płatki róż dające uczucie harmonii i relaksu. Ekstrakt z lukrecji i bisabolol uspokajają i zapewniają naturalną równowagę skóry. Woda różana i pantenol nawilżają. Połączenie cennych olejów z dzikiej róży, migdałów i jojoba odżywia i chroni skórę. Rezultat: skóra jest aksamitnie miękka, gładka i elastyczna.


Pojemność: 2x5 ml
Cena: 6 zł
Dostępność: KLIK


Różana maseczka nie bez powodu jest pierwsza, spodobała mi się najbardziej z całej trójki. Zapach różany nigdy nie był moim ulubionym, ale w maseczce jak najbardziej mi się spodobał, relaksował i odprężał. Maseczka wystarczyła na dwie konkretne aplikacje, konsystencja maseczki jest dość gęsta i nie spływa z twarzy. Efekty są zadowalające, maseczka już po pierwszym razie wygładza i nawilża skórę twarzy. Spodobała mi się na tyle, że wrzucę ją do koszyka przy okazji zakupów. ;)


SCHAEBENS ROMEO i JULIA maseczka dla Niego i dla Niej



Maska Julia- olej z dzikiej róży, woda różana i korzeń lukrecji łagodzi skórę i relaksuje zmysły. Maska odżywia, nawilża i nadaje świeży wygląd. Efekt: Gładka, miękka i elastyczna skóra

Maska ​​Romeo- z żeń-szenia syberyjskiego, tauryny i ekstraktów z alg wzmacnia skórę mężczyzn ze skutkiem natychmiastowym, wzmacnia odporność skóry i przyspiesza regenerację. Maska błyskawicznie odświeża, szybko się wchłania, nawilża i nie tłuści! Efekt: maksymalne odświeżenie i zrelaksowana skóra.


Pojemność: 2x5 ml
Cena: 6 zł
Dostępność: KLIK

Maseczki dla dwojga byłam bardzo ciekawa, nawet próbowałam namówić męża na zamaseczkowanie, jednak jego mina powiedziała mi, że to bardzo głupi pomysł, szkoda, bo nie wie co stracił. ;) Facet nie chciał to nałożyłam sama, maseczka ma zapach typowo męski, specjalnego wygładzenia twarzy nie zauważyłam, jednak maseczka działa odświeżająco i kojąco na skórę twarzy. Polecam mężczyznom, którzy nie lubią typowo 'babskich' kosmetyków, ale są skłonni nałożyć maseczkę, mój mąż uważa, że to mało męskie i nic go nie przekona. 
Jeżeli chodzi o wersję dla niej to zapachowo jest bardzo podobna do różanej maseczki, z tym, że ta jest jakby żelowa, a nie biała. Maseczkę przyjemnie się rozprowadza na twarzy, daje efekt fajnego chłodzenia. W tym wypadku już czuć gładkość i nawilżenie skóry, działa również relaksująco. Maseczka dla niej plasuje się zaraz za różaną, żeby była oddzielnie na pewno bym ją kupiła, przecież nie będę brała dla dwojga, skoro moja druga połówka się buntuje. ;)


SCHAEBENS SCHOKO MASKE jadalna maseczka czekoladowa



Ta maska ​​to prawdziwe SPA z czekolady mlecznej. Produkt jest odpowiedni dla wszystkich rodzajów skóry. Pielęgnuje skórę w najprzyjemniejszy sposób. Rezultat: Po krótkim czasie stosowania skóra jest bardziej miękka, gładsza i bardziej zrelaksowana. Ponadto zapach ziarna kakaowego urzeka zmysły, przynosi intensywne doznania i zwiększa poczucie szczęścia. Przyjemny efekt uboczny: czekolada nie tylko pielęgnuje, ale również smakuje!


Pojemność: 15 ml
Cena: 6 zł
Dostępność: KLIK


Czekoladowa maseczka to moje największe rozczarowanie, miałam nadzieję na coś ekstra, ale maseczka okazała się dość kiepska. Pierwsze co mi się nie spodobało to konsystencja maseczki, jest tępa i klejąca. O ile przy rozprowadzaniu nie ma jeszcze tragedii to zmywanie maseczki to koszmar. Maseczka się marze i za nic nie chce zejść z twarzy, zużyłam wiele płatków kosmetycznych na jej zmycie i więcej nie nałożyłam. 
Jeżeli chodzi o zapach to faktycznie czuć słodką mleczną czekoladę, pokusiłam się również o spróbowanie i owszem jest jadalna. Nie wiem, może to kwestia mojej cery czy upodobań, bo wiem, że wielu osobom się spodobała, jednak ja jej mówię stanowcze nie. Jestem gapa, bo zapomniałam zrobić zdjęcia konsystencji maseczki, jednak jeżeli jesteście ciekawe to możecie ją zobaczyć na blogu tutaj: klik, przyznacie, że nie wygląda zbyt apetycznie, już napewno nie jak na opakowaniu.


Jakie macie ulubione maseczki? ;)

37 komentarzy:

  1. w ogóle nie znam tych maseczek ;O

    OdpowiedzUsuń
  2. różaną bardzo polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zawsze musze mieć jakąś maseczkę pod ręką. Tych nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta różana przykuła moją uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiła mnie ta różna :-) ja masek nie używam ( no chyba, że glinki się liczą ) :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różana jest moim zdaniem najlepsza. ;) Glinki też się liczą. ;)

      Usuń
  6. oj nie miałam ani jednej ani drugiej
    wczoraj za to robiłam maseczkę z glinki zielonej już nie długo na moim blogu będziesz mogła zapoznać się z nią

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz widzę te maseczki, ja mam kilka ulubionych do których wracam, jednak też często sięgam po nowości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mimo ulubieńców lubię testować nowości. ;)

      Usuń
  8. Nazwy tych maseczek bardzo mi się podobają:) Muszę koniecznie się zaopatrzyć w różaną "Love":)

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie czekoladowa maska zupełnie się nie sprawdziła - cera była strasznie tłusta przez kolejne 2 dni:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jednak nie tylko u mnie się nie sprawdziła.

      Usuń
  10. I ja mam kilka maseczek tej firmy, które czekają na swoją kolej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W różaną będę się zaopatrywać na pewno. ;)

      Usuń
  11. Dużo słyszałam o tych maseczkach, a szczególnie o czekoladowej ;>

    Pozdrawiam, http://grudzienpaulina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekoladowa robi największe wrażenie w opakowaniu, niestety później czar pryska.

      Usuń
  12. Na pierwszą narobiłaś mi ogromnej ochoty, ale ostatniej mi się odechciało...
    Nie lubię maseczek, które stawiają opór podczas zmywania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie dlatego najbardziej lubię maseczki peel-off. ;)

      Usuń
  13. Miałam ochotę na tę czekoladową, ale chyba sobie odpuszczę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest szansa, że się sprawdzi, jednak samo zmywanie przyprawia mnie o dreszcze.

      Usuń
  14. Nigdy ich nie widziałam, różana bardzo ciekawie wygląda :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedzi
    1. Jeżeli nie zraża Cię oporne zmywanie to czemu nie? ;)

      Usuń
  16. A pewnie, że i mama musi mieć czas dla siebie ;) U mnie z maseczkami jest tak jak u Ciebie. Jest to jest, niem a to się obejdzie. Dziś wygrzebałam w koszyczku jakieś maseczki z Ziaji i ot, postanowiłam sobie zaaplikować. Maseczki, które pokazałaś są mi zupełnie obce, ale ta różowa do mnie przemawia. Uwielbiam zapach róży w kosmetykach. Tylko...gdzie ją właściwie można kupić? Podrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod każdą maseczką jest link do sklepu, gdzie można je dostać. ;)
      Niestety ich dostępność jest dość słaba chyba, że mieszkasz przy niemieckiej granicy. ;))

      Usuń
  17. Maseczki wszelkiego rodzaju lubię i często stosuję, zawsze mam kilka w szafce, ale o tych jeszcze nie słyszałam. Z chęcią bym wypróbowała różaną :)
    P.S. Mojego faceta nigdy by mi się nie udało przekonać do nałożenia maseczki, również uważa że to niemęskie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak facet się uprze to nie i koniec, chociaż z drugiej strony chyba bym się go bała jakby z chęcią nakładał maseczki. ;))

      Usuń
  18. Miałam czekoladową pięknie pachniała ale słabo nawilżała :( Ze zmyciem nie miałam problemów bo zmywałam wodą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ja też zmywałam wodą, może kwestia twardej wody? ...

      Usuń
  19. ojej fajnie wyglądają, powiem Ci, że zachęciłaś mnie do zakupu! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie znam ani tej marki ani produktów. Chciałam się skusić na maseczkę czekoladową, ale skoro tak źle schodzi ze skóry, to podziękuję.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Blanka beauty&lifestyle , Blogger